Dlaczego u jednych powstają wcześniej, a u innych później?

Ilość melanocytów w skórze jest uwarunkowana genetycznie. Na podstawie wrażliwości skóry na działanie światła wyodrębnione zostało 6 fototypów skóry, z których najbardziej wrażliwe na promieniowanie słoneczne są fototypy I i II. Oparzenie słoneczne w dzieciństwie wpływa na wygląd skóry w wieku dojrzałym, tak, więc osoby, które w młodości nie zabezpieczały skóry przed promieniowaniem słonecznym mogą spodziewać się szybszego wystąpienia przebarwień w wieku dojrzałym.  Warto pamiętać, że absorbowana ilość energii słonecznej kumuluje się w skórze z biegiem lat, dlatego im więcej skóra jest eksponowana na słońce tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zmian barwnikowych. Aktywność melanocytów jest też różna u różnych osób, co również może mieć wpływ na czas powstawania przebarwień.

Wpływ menopauzy, chorób i zażywanych leków na powstawanie plam.

Plamy soczewicowate mogą być następstwem takich schorzeń jak zespół Peutza-Jeghersa. Choroba często wiąże się z poważnymi objawami, takimi jak polipy przewodu pokarmowego czy większą zachorowalnością na nowotwory złośliwe, sprzyja bardzo rzadkiej choroby genetycznej o nazwie skóra pergaminowa, zespołu LEOPARD, czyli całego zespołu wad wrodzonych czy zespołu Carneya. Pojawianie się pewnych chorób skórnych skorelowane jest z cukrzycą. Tu warto wspomnieć o NLD – obumieranie komórek tłuszczowatych skóry objawiające się pojawieniem na nogach wyraźnie odgraniczonych, ostrych czerwonych, brązowych i pomarańczowych plam, oraz bielactwo.

W przebarwieniach polekowych nie zawsze winowajcą jest powstała w nadmiarze melanina. Często dochodzi do odkładania się w skórze metabolitów leku. W większości przypadków przebarwienia te występują w okolicach wystawionych na światło, stąd widoczna jest rola promieniowania UV. Jest wiele grup leków powodujących przebarwienia. Do najbardziej popularnych należą antybiotyki, głównie tetracykliny, czy leki zaliczane do niesteroidowych leków przeciwzapalnych takie jak nurofen, ibuprofen czy salicylany (np. Aspiryna).  Do jednych z grup należą pochodne fenotiazyny (np. chloropromazyna, stelazyna, trifluperazyna), stosowane, jako leki przeciwpsychotyczne oraz trójcykliczne antydepresanty (imipramina, dezipramina, amitryptylina) czy benzodiazepiny ( Xanax). Wywołują one sinawoczerwone lub niebieskoszare przebarwienia głównie w odsłoniętych okolicach ciała, na spojówkach i paznokciach.  Leki przeciwpadaczkowe takie jak fenytoina czy mefenytoina dają jasno lub ciemnobrązowe zmiany pigmentacyjne na twarzy i w okolicach odsłoniętych. Kolejną grupą silnie objawiającą się na skórze w postaci niebieskoczarnych przebarwień na twarzy, podudziach, paznokciach, śluzówkach i odsłoniętych okolicach są leki przeciwarytmiczne m. in. chinidyna i amidaron. Przebarwienia mogą pojawić się także na skutek zażywania leków przeciwnowotworowych, przeciwmalarycznych oraz przeciwwirusowych. Obowiązkiem lekarza prowadzącego terapię wymienionymi powyżej lekami, jest poinformowanie pacjenta o ich aktywności światłouczulającej.  Niestety z mojej wiedzy wynika, że niewiele pacjentek otrzymuje taką informację podczas wizyty lekarskiej.

Jest to dla wielu problem kosmetyczny i towarzyski, czy można sobie z nim poradzić definitywnie?

Żadna ze znanych metod leczenia nie daje gwarancji, że zmiany pigmentacyjne zostaną w 100% usunięte lub nie będą powracać, jednak znamy wiele metod radzenia sobie z przebarwieniami. Wiadomo jednak, że zdecydowanie lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego swoim pacjentkom zalecam całoroczne stosowanie kremów z wysokimi filtrami UVA i UVB, a ponadto wybieranie kosmetyków do makijażu, również zapewniających taką ochronę. Jest to szczególnie istotne w trakcie ciąży, stosowania doustnej antykoncepcji, zastępczej terapii hormonalnej oraz w okresie menopauzy. Ponadto dużą uwagę należy zwracać na skład kosmetyków oraz lekarstw i starać się nie stosować tych, które posiadają substancje fotouczulające. Jeżeli nie wyobrażamy sobie życia bez opalenizny to jedynym bezpiecznym dla nas wyborem będzie zastosowanie kosmetyków nadających naszej skórze piękny złoty kolor, podobny do naturalnej opalenizny. Rynek kosmetyczny oferuje niezliczoną ilość produktów samoopalających takich jak balsamy, pianki, spraye czy nasączone odpowiednim preparatem chusteczki, które nie tylko pozwalają na uniknięcie negatywnego działania promieni słonecznych, ale również zadbają o odpowiednie nawilżenie i odżywienie skóry.

Leczenie farmakologiczne

Trzeba zdać sobie sprawę, że leczenie przebarwień jest działaniem długotrwałym i trudnym. Do rozjaśniania plam soczewicowatych, piegów ostudy czy przebarwień pozapalnych najczęściej stosuje się miejscowo peelingi chemiczne na bazie kwasów owocowych, skuteczne są również preparaty z pochodną witaminy A przy założeniu, że będą stosowane odpowiednio długo i systematycznie. Najlepsze rezultaty w leczeniu przebarwień zapewni nam wizyta w gabinecie medycyny estetycznej lub dermatologii estetycznej.  W zależności od rodzaju przebarwień lekarz zaproponuje nam terapię ,, szytą na miarę potrzeb’’. Może to być w przypadku niewielkiego nasilenia problemu – leczenie w domu z wykorzystaniem kosmetyków zawierających w swoim składzie kwas azaleinowy, kojowy, fitowy lub mlekowy.  Warunkiem powodzenia terapii jest stosowanie ochrony przeciwsłonecznej w odpowiedni sposób. Przede wszystkim należy stosować odpowiednio wysokie filtry przeciwsłoneczne niwelujące działanie promieniowania UVB jak i UVA. Powinno się również unikać słońca w godzinach południowych (między 11 a 15) oraz ponownie zaaplikować preparat z filtrem po każdej kąpieli w morzu czy basenie a w szczególności po wytarciu ciała ręcznikiem.

Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszam na konsultację! Iwona A. Manikowska

Kompendium: Część I, Część II, Część IV